Jak zabezpieczyć system nawadniania na okres zimy?

Wrześniowe ogrody są piękne, kolorowe, a warzywniak i sad wciąż jeszcze obficie wydają plony. Jednak złota polska jesień to nie tylko cieszenie się smakami i widokami, ale też czas wytężonej pracy. Obok koszenia trawy, grabienia liści, zbioru owoców i nasion, przygotowania opału na zimę i wielu innych prac, zabierzmy się także do usunięcia wody w instalacji wodnej. Jeśli nie pomyślimy o tym w porę, czekają nas "przygody" takie jak zniszczone węże ogrodowe i krany, pękające rury czy uszczelki. Zamarzająca woda zamieniając się w lód, zwiększa swoją objętość i rozsadza każde naczynie, sieje spustoszenie w naszym systemie nawadniającym. Zwykle pamiętamy, by zamknąć dopływ wody do nieużywanej w okresie zimy instalacji w domku letniskowym. Ale jak zabezpieczyć system nawadniający w ogrodzie przed zamarznięciem, aby nie doszło do groźnej awarii?

Zakręcamy zawór do spuszczania wody na zimę

W pierwszej kolejności zakręcamy zawór doprowadzający wodę do kranów w ogrodzie i w nieogrzewanych pomieszczeniach gospodarczych. W przypadku jednej sieci jest on zlokalizowany w niezamarzającym miejscu, przeważnie we wnętrzu budynku. Jeśli mamy dwa liczniki – jeden dla budynku mieszkalnego (wraz ze ściekami), drugi dla wody używanej do podlewania ogrodu, zawór najprawdopodobniej znajduje się w zaizolowanej studzience. Musimy to zrobić zanim nadejdą przymrozki, nie czekajmy do ostatniej chwili.

Jeżeli w naszym gospodarstwie woda jest pobierana za pomocą pompy ze studni kopanej lub otwartego zbiornika wodnego, należy wyjąć urządzenie, odłączyć od instalacji nawadniającej i spuścić wodę - a następnie schować na zimę. Nie musimy likwidować pomp głębinowych, pracujących pod powierzchnią ziemi, ponieważ są one chronione przed przemarznięciem.

Czasami zakręcenie głównego zaworu wody jest niemożliwe. Wtedy zabezpieczamy krany zewnętrzne i przewody takimi materiałami jak wełna mineralna, maty słomiane czy ocieplenie pianką termoizolacyjną. Można też instalację dogrzewać co pewien czas za pomocą owiniętych wokół rur elektrycznych kabli grzewczych wyposażonych w uziemioną wtyczkę podłączoną do gniazdka o napięciu 230V. Nie pozwolą one zamarznąć wodzie w kranie.

Spuszczanie wody

Z zewnętrznych kranów musimy spuścić wodę - odkręcamy kurki, dopóki cała woda z nich nie spłynie. Jeżeli są one umiejscowione nisko nad ziemią, to wystarczy. Dzięki sile grawitacji wszystko ląduje w studzience zbiorczej lub drenażu odwadniającym, znajdującym się w najniższym miejscu systemu nawadniania. Pomyślmy także, czy nie warto by było spuścić wodę w garażu. Teoretycznie temperatura jest tam zawsze wyższa niż na zewnątrz, jednak może spaść poniżej zera. Wówczas woda, pozostawiona na zimę w rurach i kranie, zamarzając obetnie go razem z końcem plastikowego przewodu.

Zawór odwadniający

W przypadku, kiedy mamy rozbudowaną instalację nawadniającą, należy użyć zaworów odwadniających - zostały założone na etapie montażu instalacji nawadniającej. Znajdują się one w najniżej położonym miejscu instalacji i bez trudu usuwają wodę z przewodów oraz elementów zraszających.

Suszenie sprężonym powietrzem

Innym skutecznym sposobem na osuszenie instalacji nawodnieniowej jest przedmuchanie jej sprężonym powietrzem. Warto je wykonać po grawitacyjnym spuszczeniu wody. Pozwoli to pozbyć się resztek wilgoci, które mogły pozostać jeszcze w rurach. Należy zatem zamknąć wszystkie zawory w systemie nawadniającym pozostawiając tylko ten, który jest najbardziej oddalony. Następnie podłączamy sprężarkę, a szybkozłączkę węża ogrodowego podłączamy z jednej strony do instalacji, drugi jego koniec natomiast do urządzenia. Wysokie ciśnienie wypycha wodę, która znajduje swoje ujście przez dysze podlewające lub kroplowniki. Czynność kontynuujemy tak długo, aż zraszacz ogrodowy wyda dźwięk uwalnianego powietrza. W przypadku wynurzanych zraszaczy trawnikowych sygnałem dla nas jest ich ponowne schowanie się w ziemi. Końcówki oczyszczamy ręcznie z zalegających resztek roślinnych oraz cząstek gleby. Po zakończeniu przedmuchiwania trzeba jeszcze pozamykać wszystkie zawory, aby uniknąć powtórnego zawilgocenia. Zamiast kompresora możemy także znaleźć nowe zastosowanie dla nieużywanego już odkurzacza.

Jeśli na terenie naszego ogrodu znajduje się oczko wodne, kaskada, źródełko i fontanna, to wyjmujemy z nich każdą pompę i filtr, które przechowujemy potem w pomieszczeniu gospodarczym. Na zewnątrz mogą pozostać wyłącznie urządzenia, którym pozwala na to instrukcji obsługi.

Zabezpieczenia instalacji wyposażonej w sterowniki

Najprawdopodobniej nie sterujemy samodzielnie naszym systemem nawadniającym, ale za pomocą ustawienia parametrów zraszania na specjalnych urządzeniach. Możemy mieć do czynienia z różnego rodzaju sterownikami.

Sterowniki montowane przy ujściu wody

Sterowniki nawadniania montowane do kranu mogą ulec uszkodzeniu podczas mrozu, dlatego należy je odłączyć, osuszyć i przenieść do pomieszczenia. Podobnie jak wcześniej było opisane, także z nich możemy usunąć wodę przy użyciu sprężonego powietrza – wówczas nie musimy ich chować, chociaż faktycznie demontaż jest znacznie bezpieczniejszym rozwiązaniem. Nie jest to trudne zadanie i możemy tego dokonać we własnym zakresie bez użycia jakichkolwiek profesjonalnych narzędzi.

Sterowniki w skrzynce w gruncie

Jeśli korzystamy z zaworów elektromagnetycznych montowanych w skrzyniach w gruncie, również powinniśmy opróżnić je z wody przy użyciu sprężonego powietrza lub zdjąć je na okres zimowy. Jest to nieco trudniejsze, jednak również z tą pracą powinniśmy sobie łatwo poradzić.

Sterowniki w skrzynce w budynku

W przypadku automatycznych sterowników nawadniania umieszczonych w budynku przełączamy je w tryb zimowy lub wyłączamy. Jeśli nie chcemy resetować naszych ustawień, a ich pamięć zależy od pracy baterii, nie odcinamy urządzeń od źródła zasilania.

Pozostałe części pomocnicze systemu nawadniania

Tak samo postępujemy z filtrami, reduktorami, wężami ogrodowymi oraz ręcznymi zraszaczami i pistoletami do podlewania - dokładnie osuszamy i przechowujemy się w suchym miejscu. Jeśli porzucimy wąż w ogrodzie, to zimą ulegnie zniszczeniu. Tego rodzaju akcesoria montujemy ponownie dopiero przy okazji pierwszego nawadniania w trakcie wiosny.

Przechowywanie akcesoriów

Elementy, które jesteśmy w stanie zdemontować, przenosimy na czas zimy do piwnicy, kotłowni, warsztatu, domku narzędziowego, baraku czy altany. Oczywiście, powinny być dokładnie osuszone i wyczyszczone. Idealnym miejscem do przechowywania wszystkich drobnych części (takich jak przewody i filtry, sterowniki, reduktory, pistolety, zraszacze ogrodowe) będą różnego rodzaju skrzynki i organizery warsztatowe. Na większe akcesoria takie jak węże ogrodowe i pompy przydają się przeznaczone do tego wózki. Wykorzystujemy je także podczas przemieszczania się po ogrodzie i podlewania wybranych obszarów. Możemy się wyposażyć także w specjalne wieszaki do porządkowania zwiniętych węży lub kabli elektrycznych.

Inne ważne czynności

Obowiązkowo dokonujemy przeglądu rynien - usuwamy z nich liście i ptasie pozostałości, które mogą skutecznie zatkać rurę, a co za tym idzie doprowadzić do zbierania się w niej śniegu i lodu i uszkodzenia rynny.

Mróz może przyczynić się także do zniszczenia innych użytkowych przedmiotów pozostawionych na zimę na zewnątrz. Pamiętajmy, aby schować do garażu doniczki i konewki. Te plastikowe wystawione na mróz stają się kruche i odbarwiają się. Gliniane pojemniki pochłaniają wodę i ulegają zniszczeniu, podobnie jak rury. Na zewnątrz mogą pozostać tylko naczynia odporne na niskie temperatury.